12 TGw2 CIĘŻKA PRACA, KTÓREJ NA CO DZIEŃ NIE WIDAĆ
CIĘŻKA PRACA, KTÓREJ NA CO DZIEŃ NIE WIDAĆ
Czas na podsumowanie kolejnego roku szkolnego. Uczniowie większość czasu uczyli się zdalnie. W jakich nastrojach młodzież i nauczyciele wrócili na ostatni miesiąc do szkół? Czy faktycznie jest to dla nich rok stracony? O edukacji, a także o prężnie działającej w mieście pomocy społecznej, opowiada Jolanta Tuszyńska, zastępca burmistrza Tarnowskich Gór.
Za nami kolejny rok szkolny, Z powodu pandemii przez większość czasu nauka odbywała się w sposób zdalny. Jak można podsumować te ostatnie miesiące?
To nie jest pierwszy nietypowy rok szkolny. W 2019 roku odbył się strajk nauczycieli, który trwał kilka miesięcy. W ubiegłym roku szkolnym rozpoczęła się pandemia. Te ostatnie miesiące również upłynęły pod znakiem koronawirusa. Można jedynie powiedzieć, że zarówno uczniowie, jak i nauczyciele, nie mieli normalnej nauki oraz pracy.
Nauka z domu wygląda trochę inaczej niż ta stacjonarna...
Wielu nauczycieli miało z tego powodu problemy. Profesor Zachorowska, socjolog edukacji przeprowadziła badania, z których wynika, że przed pandemią około 85% nauczających nie miało kontaktu z platformami edukacyjnymi. Organy prowadzące oraz dyrektorzy stanęli więc przed dużym wyzwaniem. Potrzebne były szkolenia oraz sprzęt. A komputerów z sal informatycznych nie wystarczało dla wszystkich.
No właśnie. Do nauki zdalnej potrzebny jest odpowiedni sprzęt. Udało się go zapewnić?
Tarnowskie Góry dwa razy skorzystały z rządowego programu Zdalna Szkoła. W sumie otrzymaliśmy 224 tys. zł dofinansowania i zakupiliśmy około 110 laptopów. Za to z własnych środków przekazaliśmy dyrektorom szkół 216 tys. zł na 143 laptopy.
Pojawiają się głosy, że te roczniki, które właśnie zmieniają szkołę, idą na studia albo za chwilę staną przed takim wyborem, są z powodu pandemii rocznikami straconymi. Do tego dochodzi zamknięcie w domach i izolacja, która niesie ze sobą kolejne problemy.
Rozmawiałam właśnie z jednym z naszych dyrektorów, który powiedział, że wcale nie jest tak źle. Dzieci bardzo się cieszą, że powróciły na te kilka tygodni do szkoły. I wcale nie widać u nich zaburzeń emocjonalnych i psychicznych. Wręcz odwrotnie. Takie problemy zawsze były i dziś nie ma ich więcej. Zauważono coś innego. Większość dzieci wróciła do szkół z nadwagą. Gołym okiem widać także, że są uzależnione od telefonów. Pomimo zakazu korzystania z takiego sprzętu w szkołach, to uczniowie nawet na lekcjach nie potrafią odłożyć swoich smartfonów na bok. Najprawdopodobniej z czasem pojawią się u nich także zdrowotne problemy związane z kręgosłupem, skoro większość dnia spędzały na siedząco przed laptopem oraz z telefonem w ręku. Zresztą uczniowie i ich rodzice byli zdziwieni, że po powrocie do nauki stacjonarnej, muszą zwrócić do szkół zakupiony przez miasto sprzęt. Wiele rodzin myślało, że dzieci będą mogły zatrzymać laptopy. Na zakończenie roku szkolnego chciałabym podziękować i pogratulować nauczycielom, że zrobili przez ten rok ogromne postępy. Musieli przekazywać tę samą wiedzę w zupełnie nowej rzeczywistości, innymi metodami nauczania. Nie podołaliby temu zadaniu, gdyby nie wspierali siebie nawzajem. Często młodsi nauczyciele pomagali tym starszym, którym zabrakło na początku umiejętności informatycznych.
Na zakończenie tego szalonego roku odbyły się egzaminy ósmoklasistów. Jakie nastroje wśród uczniów kończących tarnogórskie szkoły podstawowe?
Zapewne poszło im dobrze, więc nastroje też muszą być dobre. Tutaj warto się pochwalić, ponieważ uczniowie tarnogórskich szkół co roku wypadają bardzo dobrze. Średnie wyniki ze wszystkich przedmiotów są najwyższe w powiecie tarnogórskim i wyższe niż średnia w województwie śląskim. Najlepsze wyniki z języka polskiego i matematyki osiąga młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 16 w Pniowcu. Zaś z języka angielskiego najlepiej wypadają dzieci z Bobrownik. Takie są właśnie wyniku z ubiegłorocznego egzaminu ósmoklasisty.
Były inwestycje w szkołach, które z powodu pandemii trzeba było rozłożyć w czasie?
Nie, wręcz odwrotnie. W pustych szkołach remontuje się łatwiej i szybciej. W kilku budynkach odświeżono klasy, czy też wymieniono wykładziny
Jako burmistrz Tarnowskich Gór odpowiada Pani nie tylko za edukację, ale także za pomoc społeczną. W tym sektorze również wiele się dzieje?
Pomoc społeczna w naszym mieście to temat rzeka. Potwierdzają to liczby. Cały nasz ubiegłoroczny budżet to w sumie 330 mln zł, z czego ponad 200 mln przekazano na edukację oraz właśnie pomoc społeczną. To głównie są płace, ponieważ zatrudniamy rzesze osób. Zwykły śmiertelnik nie ma świadomości, jak wielki zakres działań mają pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Ta instytucja to nie tylko zasiłki i pomoc materialna. Działają także ośrodki wsparcia. Prowadzimy jedyne w okolicy schronisko dla bezdomnych. Oprócz lokum dla mężczyzn bez dachu nad głową jest tam również ogrzewalnia. Aby zamieszkać w schronisku, trzeba być trzeźwym. Kiedy osoba potrzebująca pomocy nie spełnia tego warunku, może skorzystać z ogrzewalni, gdzie szczególnie zimą przy bardzo niskich temperaturach znajdzie ciepły kąt i posiłek. Nikt jeszcze w Polsce nie mówił o polityce senioralnej, a w Tarnowskich Górach od lat 80. XX wieku prowadzony jest Dzienny Dom dla Osób Starszych i Samotnych. Dom zapewnia wyżywienie, rehabilitację oraz ciekawe formy spędzania czasu. Seniorzy uczestniczą w różnego rodzaju projektach, np. organizowane są warsztaty arteterapii, choreoterapii czy też wycieczki. Prowadzone są pogadanki na temat zdrowego stylu życia i zasad bezpieczeństwa. Od roku mamy także Środowiskowy Dom Samopomocy. Na początku w placówce były wolne miejsca, ale teraz jest kilka osób oczekujących w kolejce. Ze wsparcia korzystają osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Od września zwiększy się liczba miejsc - kolejne pięć osób będzie mogło skorzystać z oferty ŚDS-u. MOPS za pozyskane środki zewnętrzne tworzy Centrum Aktywności Seniorów, na potrzemy którego właśnie oddajemy do użytku nowy budynek. Znajdą tam pomoc i wparcie osoby z zaburzeniami pamięci oraz aktywni seniorzy, którzy chcą pozostać sprawni w swoim środowisku. Wprowadzamy tam też teleopiekę oraz pomoc sąsiedzką. Naszym celem jest zapewnienie wysokiego poziomu usług społecznych ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb seniorów i osób niepełnosprawnych.
Wiele zadań, do których, jak już Pani wcześniej wspomniała, potrzeba wiele osób.
Pomocą społeczną w mieście zajmuje się ponad 120 osób, które wolą po prostu robić swoje, niż o tym mówić. Po rozpoczęciu pandemii wielu z nich zaangażowało się w pomoc seniorom - robiło zakupy, kupowało leki czy pomagało załatwić sprawy urzędowe. I nikt nie oczekiwał za to zapłaty. Bardzo wszystkim dziękuję. Zresztą takich pracowników w innych wydziałach oraz jednostkach gminnych jest o wiele więcej. Nie jestem ich nawet w stanie wszystkich wymienić. To jest ciężka praca, której na co dzień nie widać, ponieważ najczęściej nie jest medialna. A bez tych osób miasto i urząd nie byłyby w stanie funkcjonować. Łatwiej jest się pochwalić nową drogą lub wyremontowanym chodnikiem, dlatego ich praca nie jest w pełni doceniana. Jednak tych twardych rzeczy nie byłoby bez tych miękkich. A mieszkańcy oczekują nie tylko inwestycji, ale również dostępu do dobrych szkół, dobrze działającego MOPS-u oraz sprawnie funkcjonującego urzędu.